poniedziałek, 13 października 2014

Gayle Forman – Zostań, jeśli kochasz


Opowieści pokroju tej książki dostarczają niebanalnych wrażeń. Nieprawdą jest, że romantyczne historie o młodzieńczych rozterkach miłosnych, dostarczają łez z każdą stroną. Mam wrażenie, że teraz takie książki czyta się trochę inaczej. Miło jest, gdy prawdziwy czytelnik nie zatraca w sobie wrażliwości i ulega, lecz gdy ktoś podchodzi badawczo, by nie powiedzieć powierzchownie do tego typu twórczości, szuka odpowiedzi na pytania natury filozoficznej, albo chcę choć chwilę poczuć, że ktoś ma gorzej niż on. Taka jest książka Forman. Porusza temat poruszany i taki, którego nie powinno się ruszać.

Kiedy czyta się zbyt dużo książek, zawsze chwilę zajmuję przestawienie się na język innego autora. Tak było i teraz. W miarę chłonięcia podstaw wykreowanego świata, zaczynam się coraz szybciej zapadać i grząść w wyobraźni pisarza. Uwielbiam to uczucie.

W tej książce poznajemy Mię, utalentowaną 17-latkę, która obdarzona chyba najlepszą rodziną, jaką do tej pory spotkałem (wyimaginowanej naturalnie), obdarza miłością ludzi, przedmioty i czynności, na które jak każdy człowiek w codziennym funkcjonowaniu nie zwraca się uwagi, a najlepiej, gdy można na nie jeszcze trochę ponarzekać. Przez krótką chwilę zazdrościłem idylli głównej bohaterki. Na szczęście, długo nie męczyłem się z nudnym opisem rzeczy mało ważnych, a autorka szybko i boleśnie przechodzi do sedna, do tragedii.

Przez najbliższe godziny (książka koncentruje się wokół jednej doby, przeplatanej retrospekcjami), Mia istnieje w czymś co można nazwać śpiączką, śmiercią kliniczną, a może przedsionkiem między niebem i ziemią. Ma wybór, zostać, albo odejść. Decyzja należy wyłącznie do niej i niezależnie jaką podejmie decyzję ma szczęście. Tylko do tego, że ma wybór.

I jak zwykle w momentach tragicznych, nawet najbardziej samotny człowiek, choćby pogrążony w rozpaczy i nieszczęściu, dopiero wtedy zdaje sobie sprawę jak bardzo się myli. Mia ma rodzinę, chłopaka, przyjaciółkę, nauczycieli muzyki, znajomych, o których ważności i wartości w swoim życiu dowiaduje się dopiero, gdy jest bliska śmierci. Jednych kochała i ceniła wcześniej, ale zawsze można bardziej. I tego chyba musi się nauczyć. Nie żyje się dla siebie, nawet dla innych. Żyje się tylko i wyłącznie jeden dla drugiego. Reszta jest nieważna.

Okładka to kolaż ze zdjęć z ekranizacji. Mnie przekonało jedno z ujęć przypominając mi inny film z miłosnym niespełnionym udziałem, który akurat kiepsko się skończył. Tu kończy się... zaproszeniem do czytania.


„Czasem człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem to wybór stwarza człowieka.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz