Kiedy
kilka miesięcy temu rozmawiałem z dopiero co poznaną osobą o tej książce, nie
wiedziałem, że pomyliłem autora z inną popularną pozycją ekonomiczną. Po jakimś
czasie szukając w internecie odpowiedniego nazwiska trafiłem na „Bogatego Ojca
Biednego Ojca”. Postanowiłem ją przeczytać, mimo że poradniki traktowałem z
pewnym dystansem.
Z początku zapomniałem o tym, że
książka ma być wspomnianym poradnikiem, a nie merytorycznym przedstawieniem tematu
inwestycji. Autor wprowadza czytelnika w swoje życie, wspomnienia z lat
dzieciństwa, gdy poznał bogatego ojca, który to postanowił...