Przygoda
z Greyem zakończona. Jaka była? Przed napisaniem tego wpisu przejrzałem kilka
blogowych recenzji wysnuwając niezrozumiałe wnioski. Opowieść o Greyu jest
nudna, przerysowana, a autorka zmarnowała czas na jej pisanie, bo mogła to
zrobić lepiej, ale po prostu się do tego nie nadawała. Zupełnie nie rozumiem
takiego podejścia. Domyślam się, że coś co osiągnęło spektakularny sukces musi
zostać zjechane z góry do dołu, bo w jaki inny sposób można zwrócić uwagę na
krótki tekst publikowany na domowych blogach.
Odcinam się od tego zupełnie,
głośno i wyraźnie mówiąc, że E.L. James stworzyła arcyciekawą historię,
zabierając niejednego czytelnika na kilkanaście godzin do niczym zmąconego
świata wyobrażeń i fantazji.
Dla jednych było to podglądanie
życia erotycznego bohaterów, dla innych zanurzenie się w bogatym świecie, a dla
tych ostatnich rozpracowywanie zachowań, które dyktują emocje.