Po
przeczytaniu pierwszej części historii Mii i Adama byłem zachwycony rodzajem
podjętych wydarzeń. Tragedia, która dotknęła główną bohaterkę i wszystkie
osoby, które miały coś z nią wspólnego, chociaż na chwilę otworzyła oczy i
umysł na problem „zniknięcia” człowieka z tego świata. Bo przecież żyjemy i
jeśli cieszymy się życiem lub mamy ciągłą nadzieję na zmiany na lepsze, nie
myślimy i nie zastanawiamy się jak to by było, gdybyśmy kogoś stracili, a tym
bardziej, jak zareaguje świat na nasze zniknięcie. Nigdy nie będziemy pewni
reakcji.
„Wróć, jeśli pamiętasz” to opis
świata i tych właśnie reakcji, które stają się faktem. Nie można cofnąć
śmierci, a to, co się wydarzyło trzeba przyjąć i dostosować wszystko, by z tym
żyć. Adam, który w pierwszym tomie gorąco dopingował Mii w walce o pozostanie,
ba, o podjęcie samej decyzji o pozostaniu, składał różne obietnice i
deklaracje, które często mówi się bez opamiętania. W sytuacjach dramatycznych
nie rozważa się, że kiedyś trzeba będzie się z nich rozliczyć.
Cała historia przedstawiona jest
z poziomu Adama. To światowej sławy rockman, śledzony przez paparazzich,
uwięziony w hotelach, zostawiony przez dziewczynę, pokłócony z przyjaciółmi, ale
za to z tysiącami fanów i milionami na koncie. Odseparowany (zniszczony) przez
bycie na szczycie, niezrozumiany, pozostawiony sam ze swoimi destruktywnymi
myślami i pogodzony, że nic się nie zmieni. Rozpamiętuje Mię, dawne życie,
często wracając myślami do przeszłości, gdyż przestał już widzieć swoją
przyszłość. Smutno czytało się ten depresyjny opis kogoś, kogo my widzimy w
tabloidach jako rozkapryszoną gwiazdę pławiącą się w luksusach, do której nie
mamy dostępu.
I znów wybawieniem jest
przypadek, odrobina własnej woli i przekonanie, że nie wszystko należy
rozumieć. Adam spotyka Mię i Mia spotyka Adama.
Trochę brakowało mi punktu
widzenia samej bohaterki, której na początku nie mogłem zrozumieć. Czytając tą
książkę, przed oczami miałem słowa: Kobiety są takie skomplikowane, a my faceci
na tym cierpimy. Spokojnie, wiem, że w drugą stronę jest podobnie. Współczułem
Adamowi dopóki nie poznałem całej prawdy. Dlaczego Mia go zostawiła? Zostawiła?
Porzuciła i tym sprawiła obustronny ból. Czy w tej historii ktokolwiek jest
winny? Czy ktoś mógł zrobić więcej? A czy właśnie tak musiało się wydarzyć, by
choć jedna osoba zrozumiała?
Jest dużo pytań. Zapewniam, że
szybko można uzyskać na nie odpowiedzi. Książkę przeczytałem w kilka godzin. Z
jednej strony myślałem, że gdybym nie znał pierwszej części, historia byłaby
zbyt niezrozumiała. A z drugiej widziałem, że spokojnie książki mogłyby się zamienić
miejscami w chronologii czytania. No i na koniec. Historia według mnie nie
została zamknięta. Z miłą chęcią powróciłbym do kolejnej części.
„Moje życie
należy do wszystkich, tylko nie do mnie.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz