czwartek, 12 marca 2015

Gayle Forman – Wróć, jeśli pamiętasz


Po przeczytaniu pierwszej części historii Mii i Adama byłem zachwycony rodzajem podjętych wydarzeń. Tragedia, która dotknęła główną bohaterkę i wszystkie osoby, które miały coś z nią wspólnego, chociaż na chwilę otworzyła oczy i umysł na problem „zniknięcia” człowieka z tego świata. Bo przecież żyjemy i jeśli cieszymy się życiem lub mamy ciągłą nadzieję na zmiany na lepsze, nie myślimy i nie zastanawiamy się jak to by było, gdybyśmy kogoś stracili, a tym bardziej, jak zareaguje świat na nasze zniknięcie. Nigdy nie będziemy pewni reakcji.

„Wróć, jeśli pamiętasz” to opis świata i tych właśnie reakcji, które stają się faktem. Nie można cofnąć śmierci, a to, co się wydarzyło trzeba przyjąć i dostosować wszystko, by z tym żyć. Adam, który w pierwszym tomie gorąco dopingował Mii w walce o pozostanie, ba, o podjęcie samej decyzji o pozostaniu, składał różne obietnice i deklaracje, które często mówi się bez opamiętania. W sytuacjach dramatycznych nie rozważa się, że kiedyś trzeba będzie się z nich rozliczyć.

Cała historia przedstawiona jest z poziomu Adama. To światowej sławy rockman, śledzony przez paparazzich, uwięziony w hotelach, zostawiony przez dziewczynę, pokłócony z przyjaciółmi, ale za to z tysiącami fanów i milionami na koncie. Odseparowany (zniszczony) przez bycie na szczycie, niezrozumiany, pozostawiony sam ze swoimi destruktywnymi myślami i pogodzony, że nic się nie zmieni. Rozpamiętuje Mię, dawne życie, często wracając myślami do przeszłości, gdyż przestał już widzieć swoją przyszłość. Smutno czytało się ten depresyjny opis kogoś, kogo my widzimy w tabloidach jako rozkapryszoną gwiazdę pławiącą się w luksusach, do której nie mamy dostępu.

I znów wybawieniem jest przypadek, odrobina własnej woli i przekonanie, że nie wszystko należy rozumieć. Adam spotyka Mię i Mia spotyka Adama.

Trochę brakowało mi punktu widzenia samej bohaterki, której na początku nie mogłem zrozumieć. Czytając tą książkę, przed oczami miałem słowa: Kobiety są takie skomplikowane, a my faceci na tym cierpimy. Spokojnie, wiem, że w drugą stronę jest podobnie. Współczułem Adamowi dopóki nie poznałem całej prawdy. Dlaczego Mia go zostawiła? Zostawiła? Porzuciła i tym sprawiła obustronny ból. Czy w tej historii ktokolwiek jest winny? Czy ktoś mógł zrobić więcej? A czy właśnie tak musiało się wydarzyć, by choć jedna osoba zrozumiała?

Jest dużo pytań. Zapewniam, że szybko można uzyskać na nie odpowiedzi. Książkę przeczytałem w kilka godzin. Z jednej strony myślałem, że gdybym nie znał pierwszej części, historia byłaby zbyt niezrozumiała. A z drugiej widziałem, że spokojnie książki mogłyby się zamienić miejscami w chronologii czytania. No i na koniec. Historia według mnie nie została zamknięta. Z miłą chęcią powróciłbym do kolejnej części.


„Moje życie należy do wszystkich, tylko nie do mnie.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz