piątek, 18 lipca 2014

Mitch Albom - Zaklinacz czasu


Nie lubię, gdy książki grzeją się w promieniach ich „holywodzkich” odpowiedników. „Dla miłośników Alchemika” - głosił napis na okładce. Nie pamiętam Alchemika więc ją przeczytam. Dodatkowy opis zapewniał mnie, że książka stała się inspiracją i impulsem do życiowych zmian, tych co ją przeczytali. Cóż, jestem już po lekturze i jakoś nie zmieniłem drastycznie swoich poglądów, czy sądów na temat życia.

Jest to książka tego typu, gdzie jestem w jej połowie i nadal nie wiem o co chodzi. Kto jest jego bohaterem, bo bohaterów jest trzech. Historie przeplatają się ze sobą i jak łatwo się...
domyśleć, na końcu się zetkną i okaże się, że mają ze sobą wiele wspólnego. Czytając „Zaklinacz czasu”, czułem się jakbym

czytał trzy różne książki. Było to dziwne doświadczenie ze względu, że dopiero wracam do literatury i raczej wolę skupić się na jednej akcji, bo boję się, że zmieniając co dwie strony historię, zapomnę co było w poprzedniej.

Jakoś udało mi się wszystko poskładać i mimo jak wcześniej wspomniałem, po połowie nie wiedziałem co jest jej głównym wątkiem, musiałem czytać dalej i się dowiedzieć. To był duży plus. Czytać coś, co tak naprawdę mnie denerwuje.

Historia zestawia młodą dziewczynę w nieodwzajemnionej miłości, starszego milionera, który za chwilę umrze i człowieka, który wynalazł czas. Co z tego wynika? Mimo wszystko zapraszam do lektury, bo zakończenie, którego trochę się domyślałem trochę mnie zdziwiło, rozczarowało i trochę dało nadzieje, że tak miało być. Żeby docenić życie, czasem warto je wystawić na stracenie. Chociaż lepiej tego nie robić, a uczyć się z takich historii.

Zaklinacz czasu to pomieszanie rzeczywistości z fikcją ocierającą się wręcz o science – fiction. Okładka nie przypadła mi do gustu. Przedstawia zegar w chmurach, jakby ktoś miał zamiar mnie zahipnotyzować, a później położyć spać. Taka jest też ta książka, unosi trochę ponad codzienne myślenie o czasie, którego w rzeczywistości się nie pozbędziemy. Autor taką przyjemność czytelnikom zapewnia.


„Nigdy nie jest za późno ani za wcześnie. Jest dokładnie wtedy, kiedy trzeba.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz