środa, 24 czerwca 2015

E. L. James – Nowe oblicza Greya


Przygoda z Greyem zakończona. Jaka była? Przed napisaniem tego wpisu przejrzałem kilka blogowych recenzji wysnuwając niezrozumiałe wnioski. Opowieść o Greyu jest nudna, przerysowana, a autorka zmarnowała czas na jej pisanie, bo mogła to zrobić lepiej, ale po prostu się do tego nie nadawała. Zupełnie nie rozumiem takiego podejścia. Domyślam się, że coś co osiągnęło spektakularny sukces musi zostać zjechane z góry do dołu, bo w jaki inny sposób można zwrócić uwagę na krótki tekst publikowany na domowych blogach.

Odcinam się od tego zupełnie, głośno i wyraźnie mówiąc, że E.L. James stworzyła arcyciekawą historię, zabierając niejednego czytelnika na kilkanaście godzin do niczym zmąconego świata wyobrażeń i fantazji.

Dla jednych było to podglądanie życia erotycznego bohaterów, dla innych zanurzenie się w bogatym świecie, a dla tych ostatnich rozpracowywanie zachowań, które dyktują emocje.

Trzeci tom rozpoczyna się sielanką podróży poślubnej Any i Christiana. Po powrocie do rzeczywistości obserwujemy codzienne przepychanki pomiędzy niepewną Aną, a jej kontrolującym wszystko mężem. Cały ciąg zdarzeń widziany jest oczami Any, która zabiera czytelników w świat jej nieśmiałości, niezdecydowania i ulegania wszystkiemu co jest związane z jej bóstwem: Greyem. Bohaterka przechodzi dużą zmianę. Staje się stanowczą i wierzącą w siebie żoną męża, który jak mu się zdaje, może wszystko. Zaczyna na równi traktować siebie i swoje potrzeby wobec Christiana.

A Christian bardzo powoli i bez własnego zrozumienia podporządkowuje swoje chore przyzwyczajenia do emocji, które wcześnie były mu nie znane. Zaczyna rozumieć, że jest dla kogoś ważny i że istnieją osoby, które go kochają, sam doświadczając tego dziwnego dla niego uczucia po raz pierwszy.

Z łatwością książka prześlizguje się do zakończenia, które naładowane zdarzeniami budzi lekko uśpionych z czujności fanów z przyjemnego i już dobrze znanego christianowego świata.

Trudne decyzje, sporo dramaturgii i wybór mniejszego zła, tak bardzo bolesnego i niebezpiecznego dla głównej bohaterki podsyca i spaja całą opowieść. Aż trudno było mi uwierzyć, że po czymś takim nie będzie kilkusetstronicowego dokładnego rozłożenia emocji, jak to miało miejsce przez wszystkie części przy zupełnie błahych sytuacjach. Czy to dobrze i jak autorka kończy historię? Zachęcam do sięgnięcia po wszystkie trzy książki, pomimo całej krytyki, która spadła na tę fenomenalną pracę. I nie tylko kobiety odnajdą się w tej opowieści.

Książki w mocno obrazowy sposób pokazują w jaki sposób można zniszczyć psychikę człowieka, doprowadzając go do stanów, które przeżywał Grey. Nie był on tylko bogatym, przystojnym chłopaczkiem, który przyciągał uwagę kobiet i mediów. Grey dopiero przy Anie zaczął kształtować swoje postrzeganie drugiego człowieka. A do tego potrzebował tylko jednego: owego drugiego człowieka.


„Ponieważ mogę.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz