niedziela, 14 grudnia 2014

Licz na przypadek! – Wielka Szóstka


Na pewno każdy kiedyś zastanawiał się jak zaplanować piątkowy wieczór, wakacje lub swoją przyszłość. Zazwyczaj, czyli prawie zawsze wychodzi zupełnie inaczej, a przynajmniej nie tak, jak się chciało. Czy warto zatem poświęcić życie przypadkowi? Czasami w zupełności to wystarczy i właśnie takie momenty wspomina się najlepiej. Czasem i nie... Przypadkowi warto jednak pomóc, zaangażować minimum swoich chęci, by po prostu dobrze się bawić.

Z takim zamiarem wybrałem się niedawno z przyjaciółką do kina. A, że los chciał, iż spotkać musieliśmy się całkiem rano, wybraliśmy do obejrzenia film rysunkowy. Rano zazwyczaj gra się takie produkcje, więc nie było dużego wyboru. Po dotarciu do kina okazało się, że wybrany seans nie jest wyświetlany (zupełne przypadkowe pomylenie dni), wybór więc padł na... inną animację.

Wielka Szóstka – premiera, kino otwierane na parę minut przed seansem, nikogo oprócz nas... i klasowej wycieczki zjawiającej się na ostatnią chwilę. Będzie super.

No i było! Świetny film, świetna historia, mnóstwo zabawy i tony śmiechu. Oprócz dzieciaków, które były chyba trochę za małe na ten pokaz, bo siedziały cicho, gdy my zrywaliśmy boki (stare czubki – pewnie myślały). Film opowiada o chłopaku – geniuszu (Hiro), którego zainteresowania technologią przeradzają się w walkę ze złem po tym jak traci w pożarze brata (Tadashiego). Pomaga mu w tym skonstruowany przez Tadashiego robot (Baymax), który miał być osobistym pomocnikiem medycznym, a w ostateczności staje się superbohaterem.

Niezdarność Baymaxa w połączeniu z błyskotliwością i zdeterminowaniem Hiro oraz pomocą kilku przyjaciół to opowieść niosąca nadzieję, potęgę przyjaźni oraz przestrogę przed chciwością. A wszystko okraszone dobrym humorem, jak również wzruszeniem.

Z największą przyjemnością polecam ten film wszystkim, którzy chcą sobie w niewymuszony, nie koniecznie przypadkowy sposób poprawić nastrój. W stu procentach usatysfakcjonowani wychodziliśmy z kina, mając na uwadze, że następny film, który będziemy wybierać nie będzie propozycją ogólnego szumu i marketingu. O Wielkiej Szóstce dowiedzieliśmy się dopiero w kinie.

Jaki wniosek: Filmy dla dzieci są nie tylko dla dzieci, albo w każdym człowieku tkwi cząstka malucha.

Nie byłbym sobą, gdybym przy okazji nie zwrócił uwagi na muzykę, którą stworzono dla filmu. Bezwzględnie numerem jeden jest Greek Fire – Top of the world. Utwór wykorzystany w drugim zwiastunie.

Kolejny utwór to jeden z moich ulubionych rockowych zespołów Fall Out Boy – Immortals.


A jaki to wszystko ma związek z książkami? Inspiracją do stworzenia tego filmu był komiks. A komiksy się czyta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz