Nigdy
nie sądziłem, że na premierę książki będę czekał z taką niecierpliwością, z jaką
czeka się na premierę filmu lub gadżetu technologicznego. Drugi tom serii
„Monument 14” ożywił we mnie dziecięce oczekiwanie na książkę, jak niegdyś
opowieść J.K. Rowling (o czym pisałem w poście dotyczącym pierwszej części
cyklu). Najbardziej pożądanym pytaniem tej książki stało się; Co wydarzy się
dalej?
Czytanie rozpoczynałem z
nadzieją, że dzieciaki nie opuszczą supermarketu i historia nadal będzie się
tam rozgrywać. W połowie moje literackie prośby zostały zrealizowane. Akcja
rozdziela się na dwa obozy...
Znany z pierwszej części główny
bohater, 17-letni Dean relacjonuje bieg zdarzeń ze sklepu, w którym pozostał z
czwórką ocalałych na postapokaliptycznym świecie kolegów, druga historia dzieje
się wokół grupy, która zdecydowała się ich opuścić i wyrusza zorganizować
pomoc, widziana oczami Alexa – młodszego brata Deana.
Rozdzielenie akcji wniosło
podwojenie przeżywanych emocji. Prawie tak, jakby czytało się dwie książki,
które wiedziałem, że na końcu muszą się przecież spotkać. W pewnych momentach relacja
Alexa staje się ciekawsza od stanowiącej rdzeń historii jego starszego brata, który nie pozostaje dłużny i z każdą stroną zapewnia równie mocne emocje. W
miarę posuwania się naprzód, coraz mocniej zaczynałem uzmysławiać sobie, że
chemiczne skażenie, wskutek którego zniszczeniu uległa znaczna część kraju USA
jest o wiele poważniejsze, niż sobie wyobrażałem. Ludzie zamieniają się w
potwory, ukrywają się lub stają się mrocznymi wersjami własnego ja. Ale pomiędzy
panującym strachem, bólem i śmiercią, dostrzec można ciągłą walkę o przetrwanie
- swoje własne, otaczających przyjaciół i swojego dobra, które niektórzy
uruchamiają dopiero wtedy, gdy nie mają ochoty walczyć ze złym „Gollumem”,
który istnieje w każdym człowieku.
Bohaterowie nie przechodzą
widowiskowych przemian, mają wielką chęć przeżycia i to sprawia, że zaczynają
lubić to, czego wcześniej nienawidzili i odsuwają od siebie to, czym wcześniej
się chełpili. Czy tak im pozostanie i czy zdołają się ocalić? Zapraszam do
lektury, a mnie pozostaje tylko czekać na kolejny tom, który ukazać się ma 30
września.
Okładka odzwierciedla
zniszczenie i lekką nadzieję. Zbryzgany krwią autobus na pustej drodze i pod
czarnym, smolistym niebem wyrusza przed siebie.
„Rozmawiamy
o przyszłości. Nie potrafimy uwierzyć, że w ogóle jakąś mamy.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz